Winić ofiarę?


Opublikowane 27.06.2013

Policja udostępnia na swojej stronie statystyki wypadków w ruchu drogowym. Według nich w 2012 roku w Polsce zginęło 1152 pieszych, a 9548 zostało rannych. Liczby te budzą grozę, ale zostawmy je na razie i przyjrzymy się dokładniej sprawcom wypadków.

Wśród tych 1152 zabitych pieszych, aż 625 zostało przez policję uznanych za sprawców wypadków. Stanowi to około 54% zabitych pieszych. Natomiast wśród 9548 rannych pieszych, tylko 3182 zostało przez policję uznanych za sprawców wypadku. Stanowi to około 33% rannych pieszych.

Alt text

Ta różnica jest istotna statystycznie*. Skąd ponad 20% różnicy w liczbie winnych w zależności od śmierci ofiary lub od jej przeżycia? Czy istnieje jakiekolwiek sensowne uzasadnienie?

Sprawdziłem starsze statystyki - w poprzednich latach w Polsce też dużo częściej uznawano pieszych za sprawców, gdy nie mieli oni już możliwości przedstawienia swojej wersji wydarzeń: w 2011 winę przypisywano w 54% ofiarom śmiertelnym, a w 36% rannym, w 2010 54% do 37%. Za granicą generalnie nie odnotowuje się różnic – sprawcy wypadków są ujmowani w jednym zestawieniu bez rozróżnienia na to, czy ktoś zginął czy został ranny. Tylko w statystykach brytyjskich można zobaczyć podobny podział - rozróżniono sprawców wypadków ciężko rannych i zabitych od lekko rannych. Jednak różnice w liczności mieściły się w granicy, która da się wyjaśnić przypadkiem - około 2-3%.

Najwyraźniej polskiej policji, biegłym i sądom najwygodniej przyjąć wersję kierowcy i zakończyć sprawę. W końcu po co drążyć temat, skoro pieszy i tak nie żyje?

Gdy kolejny raz usłyszycie, że ktoś “wtargnął” na pasy, przypomnijcie sobie jaką wersję przyjęła policja, biegli i sąd, zanim rodzice zabitego nastolatka udowodnili, że ich syn nie mógł biec z prędkością 60 km/h (!).

Zastanówcie się, czy faktycznie 88-letnia kobieta o kulach może być uznana za sprawcę wypadku, skoro osoby z widoczną niepełnosprawnością mają bezwzględne pierwszeństwo, a kierowca nie tylko nie zwolnił przed przejściem, ale jechał z dużo większą prędkością niż dozwolona.

Reagujcie na takie sytuacje. Może być tak, że znów komuś nie zależało na tym, żeby to dokładnie sprawdzić. Nie ma nic złego w tym, żeby wymagać od policji rzetelnej pracy! Inaczej przestępcy za kółkiem, będą dalej jeździć po drogach.

Teoretycznie statystyki policyjne są materiałem wejściowym do tworzenia programów bezpieczeństwa ruchu drogowego. Czy mogą być dobre, skoro tworzone są na podstawie błędnych danych?

*Test dla dwóch wskaźników struktury jest istotny statystycznie Z= 14,4, p < 0,05