Poruszam się w mieście - po ludzku. Apel do gazety


Opublikowane 10.06.2014

Droga Gazeto.pl Warszawa, pytacie czytelników o to, gdzie są największe korki. Rozwiązania proponowane przez czytelników są przewidywalne - tu należy zrobić estakadę, tam należy zrobić dodatkowy pas ruchu, jeszcze gdzie indziej drugi pas do prawoskrętu. I zostawiacie to bez komentarza. W artykule obok piszecie za to o wypadku w alei KEN, gdzie zabito na pasach 2,5 latka. I piszecie, że czytelnicy zgłaszają, że ulica jest za szeroka, że miejscami ma autostradowe, długie pasy do skrętów i zachęca do szybkiej jazdy.

Zastanówcie się trochę nad tym co robicie. Wy też, po części, kreujecie to miasto. Swoimi akcjami, opiniami, wyborem tego o czym piszecie. Zróbcie akcję np. “Poruszam się w mieście - po ludzku”. Zamiast pytać czytelników o korki, spytajcie, na których ulicach czują się niebezpiecznie, gdzie trudno przejść przez przejście dla pieszych? Gdzie na skrzyżowaniu nie ma osobnego zielonego światła do bezpiecznego lewoskrętu? Gdzie przy przejściu dla pieszych parkujące auta ograniczają widoczność? Gdzie kierowcy zachęcani są do szybszej jazdy?A7

Jeśli chcecie zmniejszyć korki, nie osiągnięcie tego przez promowanie budowy kolejnych dróg/pasów ruchu/estakad. Wtedy coraz więcej ludzi będzie przesiadać się do samochodu, bo dużo mniej przyjemne i bezpieczne będzie poruszanie się w inny sposób.

Podkreślę jeszcze, bo można odnieść wrażenie, że ten problem przechodzi nie zauważony lub bagatelizowany. Koszty wygody i szybkości poruszania się autem w mieście, ponoszą piesi, rowerzyści i korzystający z komunikacji miejskiej. Kolejny pas ruchu, to dodatkowe metry przejścia przez jezdnię dla pieszych, to strach, czy na każdym z pasów kierowca się zatrzyma i przepuści. Podniesienie dozwolonej prędkości, to likwidacja przejścia dla pieszych i odzwyczajanie kierowców od obecności pieszych w mieście, zatoka autobusowa to zabranie pieszym chodnika w miejscu, gdzie jest ich więcej, tylko po to, aby kierowca nie musiał zatrzymać się za autobusem. Zielona strzałka to miejsce wypadków z pieszymi i rowerzystami, którym nie ustąpiono pierwszeństwa. Estakada to oszpecanie przestrzeni miejskiej. Nie sposób nie wspomnieć tu też o skutku ubocznym poszerzania dróg jakim są uliczne wyścigi, kiedy poza godzinami szczytu wielopasmowe jezdnie pustoszeją i domorośli “mistrzowie kierownicy” zagrażają wszystkim uczestnikom ruchu.

Można tak długo wymieniać.

Gdy wiele celów, do których obecnie większość dojeżdża autem, będzie dostępnych bezpiecznie i wygodnie pieszo, rowerem lub komunikacją zbiorową, wtedy, po jakimś czasie, okaże się, że duża część ludzi zostawi auta na rzecz innych, mniej terenochłonnych, środków transportu.

I korki “same” znikną.