Dyskryminacja pieszych w Polsce


Opublikowane 7.06.2011

Prawo dotyczące pieszych i jego egzekwowanie.

Tak jak można przeczytać w poprzednim wpisie, w Polsce nie ma jasno ustalonej zasady pierwszeństwa. Owszem, kierowca zbliżający się do przejścia dla pieszych ma zachować szczególną ostrożność (tylko jak rozumieją to kierowcy?) i przepuścić pieszego znajdującego się na przejściu, ale z drugiej strony pieszemu nie wolno wejść bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd i nie ma też słowa na temat pieszych zbliżających się do przejścia. O ile takie prawo w Polsce 30-40 lat temu pewnie nie było tak bardzo uciążliwe dla pieszych, to w tej chwili w większości miast, gdyby nie uprzejmość niektórych kierowców, piesi mogliby całymi dniami czekać na przejście przez jezdnię. Efektem braku zmiany prawa jest, nowe, nieformalne prawo silniejszego czyli piesi wchodzą i ryzykują życie lub czekają, aż któryś kierowca się zatrzyma i przepuści, co czasem skutkuje takimi sytuacjami:

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=A53DAnTwDjs&w=425&h=350\]

Dziennikarze gazety wyborczej też niedawno zwrócili uwagę na ten problem i zrobili ciekawy eksperyment: próbowali przejść przez przejście dla pieszych bez sygnalizacji, w centrum Warszawy. Wynik? Średnio 12 kierowców przejeżdża zanim znajdzie się jeden, który przepuści pieszego (W najgorszej sytuacji było to aż 31 pojazdów)

Nigdy nie widziałem, żeby polska policja zatrzymała kierowcę samochodu, który wymusił pierwszeństwo na pieszym, choć wiele razy widziałem policjantów w sytuacjach, w których nie mogli tego nie zauważyć. Natomiast wielokrotnie widziałem policjantów zajmujących się tymi strasznymi pieszymi, którzy…

No właśnie. Choć Prawo o Ruchu Drogowym w kontekście zachowań kierowców wobec pieszych nie jest jasne, to już bardzo jasne są zasady, a właściwie zakazy dotyczące pieszych, którzy jednak nie muszą, tak jak kierowcy, zdawać egzaminu, aby móc poruszać się po mieście.

Polska jest jednym z niewielu krajów1, w których karze się pieszych za przechodzenie przez jezdnię na czerwonym świetle, nawet jeśli nic nie jedzie. Nie wolno też przechodzić przez jezdnię poza miejscami wyznaczonymi. M.in. jeśli do przejścia dla pieszych jest bliżej niż 100 metrów to trzeba z nich skorzystać, nie wolno przechodzić jeśli jest wydzielone z jezdni torowisko tramwajowe. Jeśli w pobliżu jest kładka lub przejście podziemne, to pieszy zobowiązany jest z nich skorzystać (ciekawe i symptomatyczne, że ustawodawca nie przewidział sytuacji, gdy istnieją obok siebie przejścia naziemne i podziemne)

Za tego rodzaju przewinienia piesi płacą mandaty od 50 do 250zł i policja czasem nawet tworzy specjalne akcje – noszą one zresztą dość mylące nazwy np.: „Chrońmy pieszych”, „Niechronieni”. Po takich akcjach można byłoby się spodziewać ochrony ze strony Policji, czyli łapania kierowców nieprawidłowo przejeżdżających przejścia dla pieszych, parkujących na przejściu/tuż za przejściem dla pieszych, względnie akcji policyjnych pt. „Piszemy pisma do zarządcy drogi, bo ludzie chcą bezpiecznie przechodzić w tym i tym miejscu, a przejścia nie wyznaczyliście”.

Niestety, polska policja zdaje się nie wychodzić poza perspektywę kierowcy radiowozu: oto dumnie umieszczony przez lubuską policję film

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=i5sADZkoJ1o&w=425&h=350\]

w którym już w piątej sekundzie widać pieszego przechodzącego przez jezdnię w niedozw… No właśnie. Nie bardzo wiadomo dlaczego nie wolno tu przechodzić, czy ktoś wie? Pieszy przechodzi przy skrzyżowaniu - przez ulicę jednojezdniową. Policjant na filmie nie wyjaśnia w jaki sposób pieszy naruszył przepisy. Po obejrzeniu takiego materiału miałbym duży dylemat, aby określić jak przekaz płynie z niego? Co proponujecie? Może: “hej pieszy, uważaj na policję, bo podjedzie i powie, że tu nie wolno przechodzić przez jezdnię?

W dwudziestej sekundzie nagrania widać miejsce, w którym policja łapie pieszego, gdzie za znakiem zakazu parkowania, na chodniku, ukośnie, zostawiając mniej niż 1,5 metra wolnego chodnika, a w skrócie - łamiąc cztery przepisy, parkują dwa samochody. (Tu jest chyba właściwy moment, kiedy można przypomnieć nazwę akcji: „Chrońmy pieszych”). Czy mamy rozumieć, że nielegalnie zaparkowany samochód zastawiający chodnik wg policji nie stanowi problemu dla pieszych? Czy piesi nie mają prawa iść wygodnie i móc się swobodnie minąć z osobami idącymi z naprzeciwka? Czy osoby prowadzące wózki lub na wózkach nie mają prawa poruszania się po chodniku? Czy mają schodzić na jezdnię żeby ominąć stojące na chodniku auta, czy może w ogóle nie wychodzić z domu, bo za przejście po jezdni dostaną mandat?

Nieprawidłowo parkujące auta jednak nie interesują pana policjanta, który tym razem dobrotliwie pouczył pieszego i wręczył mu kamizelkę odblaskową – kamizelkę, która w przyjaznej pieszym infrastrukturze nie powinna być w ogóle potrzebna…

1 W podanym dalej linku znajduje się pełna wersja artykułu z BBC  Jaywalking is an offence in most urban areas in the United States - although enforcement varies between states - and Canada, and in places such as Singapore, Spain, Poland, Slovenia and Australia.